„Battlefield” vs. „Call of Duty” – od niemal dwóch dekad jesteśmy świadkami nieustannej bitwy pomiędzy tymi obiema seriami, a gdzie toczy się spór tam najczęściej stawką są ogromne pieniądze. Respawn Entertainment, będący azylem dla byłych pracowników Treyarch (w dorobku m.in. podseria „Black Ops”), stara się iść własną ścieżką celując w słowa „bardziej” i „lepiej”. Niestety na swojej drodze do sukcesu stoją jeszcze oczekiwania wydawcy, czyli Electronic Arts, który sporo namiesza w tym starciu i to niekoniecznie na korzyść studia.
Titanfall 2 to druga część serii futurystycznych strzelanek osadzonej w dalekiej przyszłości. Kolonizacja innych planet z poza Układu Słonecznego, wielkie i zaawansowane mechy czy przemieszczanie się przy użyciu nadprzestrzeni – to wszystko mówi, że mamy do czynienia z klasykiem Science Fiction. Nie inaczej jest w kampanii single player, bo w przeciwieństwie do czysto rywalizacyjnej jedynki, druga odsłona otrzymała pełnoprawny tryb dla pojedynczego gracza.
Fabuła toczy się wokół żołnierza Jacka Coopera – jeszcze młodziaka, którego ambicja ciągnie do zostania w przyszłości pilotem jednego z tytanów. Los najwyraźniej sprzyja Jackowi, ponieważ ten jako jedyny przeżywa masakrę na planecie należącej do wrogiego ruchu oporu, co daje mu niepowtarzalną okazję, by dosiąść tytana, należącego wcześniej do ubitego w boju pilota. Działając wraz z tytanem, nasi bohaterowie muszą nadać sygnał znaku życia do swojej bazy, a przy tym odgadnąć tajemnicę głównych złych. Przeciwnicy zostali podzieleni są na kilku antagonistów, który każdy z nich posiada unikalnego tytana oraz niepowtarzalny charakter. Fabuła i postacie są raczej poprawne – nie ma polotu, ale i nie nuży banałem. Na plus należy dodać możliwość wybierania opcji dialogowych przez całą grę, a także – co się z tym wiąże – gadającego bohatera (zamiast milczka, będącego zmorą wielu podobnych strzelanek). Całość można ukończyć w około sześć godzin.
Niewątpliwie główną zaletą produktu jest rozbudowana mechanika gry. Nasz żołnierz nie tylko responsywnie reaguje na nasze polecenia, ale także cieszy oko przyjemnymi oraz płynnymi animacjami walki i ruchu. Co najważniejsze – całość opiera się na sprawnym używaniu naszego egzo-szkieletu. Sprzęt ten pozwala robić chociażby: podwójne skoki, biegać po ścianach i skakać między nimi, spowalniać czas w powietrzu, długie wślizgi czy spadać na ziemię z dużych wysokości. Muszę otwarcie przyznać, że rozgrywka pilotem stanowi czystą definicja frajdy. Jednak nie można zapomnieć, że do tego dochodzi granie tytułowym tytanem! W kampanii możemy dosiąść kompana w wybranych momentach, a wewnątrz niego gra nieco spowalnia tempo, stawiając na większą rozwagę w stylu moby, np. „Overwatch”.
Tryb wieloosobowy jest sporym rozwinięciem koncepcji jedynki, czyli gry w ”Codowym” stylu. Mamy do czynienia z trybami, charakterystycznymi dla tego typu strzelanek – znajdziemy zespołowy Deathmatch lub kontrolę nad flagami w różnych wariantach. Ponadto, jak to współczesną strzelankę przystało, wszystko się tutaj progresuje: postać, bronie, tytany, gadżety, perki czy nawet kamuflaże. Sprawia to, że rzeczy do odblokowania jest multum, a co najważniejsze – nic tu nie wydaje się być wrzucone na siłę.
Każdy z ośmiu unikalnych tytanów posiada własny zestaw umiejętności, przypisaną broń i tempo poruszania się. Dla przykładu. Jeden mech może mieć wyrzutnię granatów i możliwość robienia szybkiej szarży, a inny karabin maszynowy z mobilną tarczą. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku dostępnych klas postaci, które cechują się specjalnymi umiejętnościami (np. chwilową niewidzialnością lub skanowaniem terenu). Bronie dzielą na trzy wersje: główne, boczne oraz przeciw-tytanowe; a zabijanie nimi wrogów odblokowuje przed nami nowe kamuflaże i gadżety. Taki mix jest niezwykle uzależniający, co bez wątpienia jest dużym plusem omawianej gry.
Zabawa toczy się równie często na stabilnej ziemi, jak i na wysokościach między przepaściami. Akcja gry toczy się na jednej planecie, która nie przeszkodziła twórcom, w zaprezentowaniu wielu różnorodnych lokacji. Zielone dżungle, białe i zadbane kompleksy badawcze, martwe pustynie lub szare podziemia – całość została naprawdę świetnie przygotowana. Do tego dochodzi jeszcze gra tytanem, którego podczas zabawy możemy – jak w tytule gry – zrzucić na pole bitwy, kiedy zdobędziemy wystarczająco dużo punktów w czasie meczu. Element ten przypomina nieco “killstrika” za zabijanie wrogów, ale naszego robota możemy dostać również za wykonywanie celów misji. W ogólnym rozrachunku tryb wieloosobowy jest szalenie przyjemny i niezwykle wciągający na wiele godzin.
Mówi się, że dobra gra wyborni się sama, jednak tytuł drugiej części „Zrzutu Tytana” należało by tłumaczyć na „upadek”. O ile Respawn Entertainment stworzyło naprawdę udaną produkcję, o tyle niestety szybkie wydanie gry przez EA w czasie ostrej konkurencji spowodowało rozczarowującą sprzedaż gry. Najpewniej miało to na celu przygwożdżenie „Call of Duty”, jednak mocna marka bardziej przyciągnęła graczy, niż nowy tytuł studia Respawn. Następnie akcja potoczyła się szybko – małe zainteresowanie graczy wywarło na twórcach decyzję o obniżeniu ceny, która nie poprawiła znacząco kiepskiej sprzedaży. Twórcy w wywiadzie niedługo po premierze gry wskazali na niezadowalające przychody oraz porzucenie marki. Szkoda, ponieważ marka miała spore szanse, by jeszcze nie raz namieszać w tym gatunku.
Graficznie tytuł wygląda bardzo ładnie. Wysokie detale, ostre tekstury oraz bogata kolorystyka – wszystko to godnie prezentuje tytuł na tle współczesnych strzelanek. Oprawa dźwiękowa również trzyma wysoki poziom. Muzyka dobrze komponuje się z całością, a bronie brzmią wiarygodnie. Niestety lokalnie dostajemy do uszu kiepski polski dubbing. Jedynie kilka głosów wypada w porządku, lecz cała reszta prezentuje się bardzo sztucznie i teatralnie, co zmusiło mnie do wyciszenia głosów postaci zaledwie po jednej godzinie gry w trybie rywalizacyjnym.
Technicznie gra działa dobrze. Optymalizacja trzyma wysoki poziom, a podczas gry nie uświadczyłem istotnych błędów psujących zabawę. Wyjątkiem jest marna sztuczna inteligencja. Żołnierze starowani przez SI szwendają się bez ładu i składu, często nie współgrając ze sobą i zachowując się ociężale. Analogicznym zjawiskiem są opóźnienia na serwerze pomimo posiadania dobrego łącza, jakby serwery cierpiały na niską częstotliwość odświeżania. Sterując tytanem jest to praktycznie niezauważalne, jednak podczas gry szybkim pilotem nad wyraz często można doświadczyć wyraźnego opóźnienia, np. zabicia nas, kiedy zdążyliśmy schować się za ścianą, lecz u wroga byliśmy jeszcze na celowniku. Niby problem często spotykany w FPS-ach, szkoda, że także i tutaj.
Podsumowując. Titanfall 2 jest naprawdę bardzo dobrą grą, uzależniającą na długie godziny i dającą radę także w singlu. Gdyby tylko nie małe potknięcia oraz słaby plan wydawniczy, moglibyśmy mieć kolejną mocną serię na rynku strzelanek, a tak mamy tylko lub AŻ naprawdę dobrą grę.
ZALETY:
+ Przyjemna kampania fabularna
+ Różnorodne i interesujące mapy
+ Świetnie zaprojektowana mechanika gry
+ Wystarczająco złożona rozgrywka, by nie nużyć i wciągnąć na dłużej
+ Piękna oprawa graficzna
WADY:
– Słaba sztuczna inteligencja
– Problemy z niskim odświeżaniem serwerów
– Kiepski polski dubbing
OCENA: 8/10
