Outer Wilds

Dlaczego ciekawych gier o badaniu kosmosu jest tak mało – takie pytanie zadałem sam przez sobą po ograniu kilku godzin w Outer Wilds. Co prawda, istnieją dobre tytuły nastawione na swobodną zabawę w kosmosie, jak „Star Citizen” lub „No Man’s Sky”, jednak skupiają się one w głównej mierze na wykorzystaniu potencjału nieskończonej skali kosmosu. Nie ma się czemu dziwić – odkrywanie nowych planet lub całych galaktyk, stanowi istny raj dla miłośników fikcji naukowej. Niestety tak ogromne projekty zawsze cierpią na jakości, kosztem wielkości prezentowanego świata. Czy mała gra indie wyłamie się z spoza schematu i dostarczy przygodę jedyną w swoim rodzaju?

Outer Wilds to nieduży projekt kilkunastoosobowego studia Mobius Digital. Tytuł łączy elementy gry przygodowo-logicznej z zręcznościowym sterowaniem (lecz z zachowaniem wrażenia symulacji). Naszym protagonistą jest młody rekrut rasy Dziuplan, którzy dołącza do projektu kosmicznego „Outer Wilds Ventures”. Misja bierze na cel zgłębienie wiedzy na temat układu słonecznego zamieszkiwanego przez naszą rasę. Przygodę rozpoczynamy w dniu naszej pierwszej ekspedycji. W analogicznym czasie rozpoczyna się wielka katastrofa – słońce błyskawicznie przechodzeni w stan czerwonego olbrzyma i następnie w wybuch supernowej! Dziwnym trafem protagonista cofa się w czasie i utyka w 22 minutowej pętli. Tak rozpoczyna się nasza przygoda z tą produkcją. Jest tajemnica szybkiej przemiany słońca i świadomość przebywania w pętli. Mamy prehistoryczną zaawansowaną rasę Nomai, która z jakiegoś powodu nie przetrwała próby czasu. Tytuł od początku potrafi skutecznie przyciągnąć uwagę gracza, co oczywiście jest dużym plusem.

Świat gry, czyli układ słoneczny, składa się z pięciu planet. Każda z nich posiada otwarty teren do swobodnego zwiedzania oraz groteskowo mały rozmiar (rodem z książki „Mały Książę”). Obejście jednej zajmuje kilka minut, co może wydawać się żenujące, jednak twórcy w tym aspekcie postawili na jakość. Dogłębne zbadanie jednej planety to wyprawa nawet na 2 godziny! Ukryte ruiny, tunele i bazy naukowe, a do tego zmieniające się warunki pogodowe, przysłaniające i odkrywające swoje sekrety, wręcz powalają swoim wykonaniem.

O ile nasza planeta przypomina bliską nam miniaturową wersję ziemi, o tyle pozostałe cechują się dużą oryginalnością. Dla przykładu. Dwie orbitujące wokół siebie planety, przesypujące piasek z jednej na drugą, dają niesamowite pole do działania. Taka anomalia zmusza nas do szybkiej eksploracji, lecz niekoniecznie, bo wiele ścieżek zostaje otwarta dopiero po usypaniu się pewnej ilości piasku! Ba, może nawet dojść do sytuacji, w której musimy poczekać na zasypanie się całej planety, aby dojść do niedostępnego wcześniej miejsca. A to jedynie trywialny przykład! Z pośród innych planet możemy spotkać np. coś na wzór pękniętego jaja podtrzymywanego przez ogromne pnącza czy lodową krainę wsysaną przez czarną dziurę. Dodajmy do tego liczne księżyce, asteroidy, statki kosmiczne i sondy. Tytuł dostarcza zabawy na ok. 8-12 godzin (w zależności od naszych postępów). Jednym zdaniem – czapki z głów.

Rozgrywka dzieli się na dwa etapy – eksplorację planety pieszo (często z użyciem skafandra) i latanie rakietą kosmiczną. Skafander możemy nosić na sobie w dowolnym momencie, jednak ten posiada ograniczony zapas tlenu i paliwa (co może nieść śmiertelne skutki, zwłaszcza w przestrzeni kosmicznej lub na mało przyjaznych terenach). Jeżeli planeta posiada drzewa lub wytwarza grawitację, wtedy użycie  kombinezonu nie będzie konieczne. Sterowanie opiera się na chodzeniu oraz wykorzystywaniu silniczków w trzech płaszczyznach (co wymaga małej wprawy). Nasz statek, czyli tzw. “kosmolotnia”, również posiada wbudowane silniki, jednak te cechują się większą siłą i nielimitowanym zapasem paliwa. Reasumując, sterowanie zostało wykonane solidnie, a przekonywująco oddane prawa fizyki jedynie potęgują uczucie realizmu.

Niestety tytuł posiada jeden duży mankament, jakim jest pętla czasowa. Cel do ukończenia gry jest bardzo niejasny. Możliwość powędrowania w dowolnym kierunku, już od samego początku gry, może wprowadzić w zakłopotanie nie jednego gracza. Tytuł nie tłumaczy “co mamy zrobić”, nie daje znaczników lub podpowiedzi. Z tego powodu łatwo jest coś pominąć, zwłaszcza że motorem napędowym gry jest nasza wiedza, domysły oraz najważniejsze: ciekawość. Nie da się ulepszać sprzętu lub zbierać przedmiotów, by dokonać postępu w przeżywaniu historii. Zadaniem gracza jest zrozumienie gry, jak działa świat i co może osiągnąć. Taki model zabawy może odrzucić mniej cierpliwych graczy.

Graficznie, pomimo zastosowania pastelowej oprawy, tytuł wygląda bardzo ładnie. Gdzie nie spojrzymy, można ujrzeć ślicznie wykreowane planety pełne barw. W połączeniu z bardzo płynnym doczytywaniem się szczegółów podczas zbliżania się do planety, daje to dobre wrażenie. Audio stoi na przyzwoitym poziomie. Podczas przebywania w kosmosie dźwięki silników niesione przez wibracje dają niesamowite wrażenie przebywania daleko od domu. Muzyka jest udana – serwuje akustyczne brzmienie z dodatkiem komputerowej przeróbki. W ogólnym rozrachunku jest ładnie i przyjemnie dla ucha.

Technicznie tytuł działa bez większych problemów. Nie uświadczyłem problemów z optymalizacją lub zawieszaniem się gry. Polska kinowa wersja została przygotowana bardzo dbale (przetłumaczono nawet tekstury), chociaż kilka razy dostrzegłem małe potknięcia z niepoprawnie przełożonym tekstem z oryginału. Mimo to strona techniczna nie ma się czego wstydzić.

Podsumowując. Outer Wilds to nietypowa produkcja. Najlepsze porównanie, jakie nasuwa mi się na myśl, to połączenie prezentowania świata i zagadek z „The Witness”, wraz z otwartą eksploracją „No Man’s Sky”. W skrócie – warto zagrać, bo jest to przygoda, która na długo zapada w pamięć.

.

ZALETY:
+ Ciekawe, wręcz niezwykłe planety do zwiedzenia
+ Wiele tajemnic, ukrytych przejść i zagadek
+ Satysfakcjonujące sterowanie
+ Oprawa audio-video

WADY:
Znużenie, kiedy utkniemy w danym etapie
Niejasny cel do ukończenia gry

OCENA:  8/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *